Po karnych odpadamy z Pucharu Polski

Seria rzutów karnych zadecydowała o ostatecznym zwycięstwie i awansie do kolejnej rundy Pucharu Polski. W tej rywalizacji górą okazali się zawodnicy Chemika Police. 

To był pierwszy oficjalny i poważny sprawdzian dla przebudowanej drużyny Hutnika Szczecin. Pomarańczowo - czarni pokazali się z dobrej strony, lecz zabrakło im skuteczności, za co zapłacili odpadnięciem z rozgrywek. Samo spotkanie było wyrównane, a gospodarze również zmarnowali kilka dogodnych sytuacji na zdobycie bramki. Tego dnia wyśmienitymi interwencjami popisywali się młodzi bramkarze obu zespołów. W końcówce spotkania, to jednak szczecinianie mogli zadać ostateczny cios rywalowi. Ta sztuka nawet udała się na kilka minut przed końcem spotkania, ale arbiter dopatrzył się spalonego i nie uznał bramki. Tuż przed ostatnim gwizdkiem, Kuba Żelazowski mógł wprowadzić Hutnik do kolejnej rundy Pucharu Polski ZZPN, lecz jego strzał z rzutu karnego obronił bramkarz policzan. 

Strzelanie z jedenastu metrów nie było tego dnia mocną stroną zawodników Hutnika, gdyż podczas serii rzutów karnych, to właśnie oni pomylili się o jeden raz za dużo i musieli pogodzić się z porażką. 

-  Patrząc na zakończony okres przygotowawczy, to był najlepszy mecz w naszym wykonaniu. Na boisku widać było kolektyw i walkę o każdą piłkę. Nie wykorzystaliśmy wielu dogodnych sytuacji, w tym rzutu karnego w ostatnich minutach meczu i musieliśmy rywalizować w rzutach karnych. Chemik okazał się lepszy. Gratulujemy i życzymy powodzenia dalej. My skupiamy się teraz na lidze. Za tydzień pierwszy mecz rundy rewanżowej i chcemy teraz skupić się już tylko na nim - powiedział po spotkaniu trener Krzysztof Kubacki.

Chemik Police - Hutnik Szczecin 0:0 k- 9:8

Hutnik: Sobczak, Szewczykowski, Marczuk, Krzywicki, Kondraciuk, Mazurek, M. Kowalczyk (Karman), Grochowski, Gwóźdź (Żelazowski), D. Kowalczyk, Augusto