Kończymy przygodę z Pucharem Polski
Rozgrywki ligowe już za nami, ale do odrobienia pozostały zaległości związane z Pucharem Polski ZZPN. Po wysokim zwycięstwie nad Vinetą Wolin, piłkarze Hutnika udali się na ćwierćfinałowy pojedynek, do ligowego spadkowicza, Mechanika Bobolice.
Dla obu zespołów była to szansa, żeby znaleźć się w najlepszej czwórce rozgrywek, wśród trzecioligowych rywali. W pierwszej połowie gościom zabrakło jednak determinacji, którą wykazał zespół Mechanika. Kolejny raz swoje nieprzeciętne umiejętności zaprezentował napastnik gospodarzy, Karol Jabłoński, który miał udział przy czterech bramkach. Zbyt duże odległości między linią obrony i pomocy, w zespole Hutnika, powodowały, że napastnik Mechanika miał dużo miejsca, by przyjąć piłkę i wyprowadzić atak. Kiedy szarżował już na bramkę Konrada Skuzy, sprawiał wrażenie piłkarza nie do zatrzymania.
Już przed upływem pierwszego kwadransa, Karol Jabłoński, wbiegł z piłką z prawego skrzydła i zagrał wzdłuż bramki, gdzie dokładając nogę, akcję sfinalizował Mateusz Winnicki. Druga bramka była niemal kopią pierwszego trafienia. Ponownie kontrę prawą stroną wyprowadza Karol Jabłoński, znów wykłada piłkę do kolegi, a tym razem nogę dokłada Wojciech Gersztyn i spokojnie trafia do pustej bramki.
Piłkarze Hutnika Szczecin mieli tego dnia ogromne problemy z wypracowaniem sobie sytuacji strzeleckiej. Kilka groźnych strzałów Dominika Grochowskiego, ze stałych fragmentów gry, tym razem nie wystarczyło. To jednak młody pomocnik pomarańczowo - czarnych strzelił kontaktową bramkę, choć nie po strzale z rzutu wolnego. Uderzenie na bramkę Kuby Pożyczki, zostało zablokowane przez obrońcę, ale piłka trafiła pod nogi Grochowskiego. Pomocnik Hutnika w sytuacji sam na sam z bramkarzem, uderzył precyzyjnie w górny róg.
Goście złapali wiatr w żagle i zdecydowali się mocniej zaatakować, by jeszcze przed przerwą doprowadzić do wyrównania. Niestety, już po kilku minutach skrzydła podcięła im kolejna kontra. Karol Jabłoński otrzymał długie podanie, tym razem na lewą stronę boiska, minął obrońców i bramkarza Hutnika, po czym z ostrego kąta zmieścił piłkę w bramce.
Od początku drugiej części spotkania obraz gry uległ gwałtownej zmianie. Pomarańczowo - czarni mocniej zaatakowali przeciwnika, a gospodarze mieli realne problemy z wyjściem z własnej połowy. Długimi momentami ta przewaga nie przekładała się jednak na sytuacje bramkowe. W końcu, po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, Kuba Żelazowski, głową skierował piłkę do bramki. Goście poczuli swoją szansę na doprowadzenie do wyrównania, ale strzał Krystiana Mazurka był niecelny, a Dominik Grochowski został zablokowany.
Kiedy wydawało się, że bramka wyrównująca jest już kwestią czasu, to sytuacja gości znacznie się skomplikowała. W dziwnych okolicznościach Patryk Adamczuk został ukarany przez arbitra drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartką. Po chwili po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, piękną bramkę “nożycami”, zdobył zupełnie niepilnowany Michał Leszczyński. Po tych wydarzeniach z zespołu Hutnika zupełnie zeszło powietrze, a Karol Jabłoński znów szalał na połowie przeciwnika. Tym razem wystawił piłkę, do strzału na pustą bramkę, dla Łukasza Mikołajczyka i już było przesądzone, kto zagra w półfinale. W ostatniej akcji interweniujący bramkarz gospodarzy nabił piłką swoje obrońcę, a ta wpadła do siatki.
Mechanik Bobolice – Hutnik Szczecin 5: 3 (3:1)
1:0 – Mateusz Winnicki 13`
2:0 – Wojciech Gersztyn 36`
2:1 – Dominik Grochowski 39`
3:1 – Karol Jabłoński 45`
3:2 – Kuba Żelazowski 69`
4:2 - Michał Leszczyński 75`
5:2 - Łukasz Mikołajczyk 80`
5: 3 – Marcel Wojcieszak (s) 90`
Hutnik: Skuza, Andrzejewski, Adamczuk, Ładny, Izdebskyi, Mazurek, Ziółkowski, Grochowski, Augusto (71` Misztal), Żelazowski (86` Kruk), Pożyczka
Łukasz Czerwiński