Debiut trenera i ważna wygrana z Białymi Sądów
Po czterech meczach z rzędu bez zwycięstwa, piłkarze Hutnika znów mogli zaśpiewać "Hutnik on fire". Wygrana z Białymi Sądów nie przyszła jednak łatwo, a oprócz goli, kibice zobaczyli także dwie czerwone kartki.
Mecz z Białymi Sądów był pierwszym spotkaniem Hutnika pod wodzą trenera Wojciecha Horby, który miał zaledwie kilka dni na rozeznanie się w zespole, więc rewolucji w składzie nie było. Przed pierwszym gwizdkiem sędziego, pamiątkową statuetkę w podziękowaniu za cztery lata pracy w klubie, odebrał Krzysztof Kubacki.
O pierwszej połowie meczu można napisać, że po prostu się odbyła. Obu zespołom bardzo zależało na zwycięstwie, więc nie brakowało walki. Nikt nie zamierzał odstawiać nogi, ale nie przekładało się to na klarowne sytuacje bramkowe. Jedyną wartą odnotowania akcją jest indywidualny rajd Daniela Kowalczyka, który na kilka minut przed przerwą wypracował sobie pozycję do oddania strzału, po którym piłka trafiła w słupek.
Znacznie więcej działo się w drugiej połowie spotkania, w którą zdecydowanie lepiej weszli goście, przez co sporo pracy miał w bramce Patryk Małek. Bramkarz Hutnika wybronił jednak dwa strzały z bliskiej odległości, które oddali Mykyta Kozytskyi i Aron Michalak. Szczęście do gospodarzy uśmiechnęło się także po strzale głową Krystiana Wójcika, który po dośrodkowaniu z lewego skrzydła trafił w poprzeczkę.
Hutnik na coraz groźniejsze ataki przeciwnika, odpowiedział w najlepszy możliwy sposób. Daniel Augusto zagrał prostopadłą piłkę do Daniela Kowalczyka, a najlepszy strzelec gospodarzy wykorzystał sytuację sam na sam z Dawidem Skoczykiem. Kilka minut później na listę strzelców mógł wpisać się Jakub Żelazowski, ale zbyt szybko zdecydował się na strzał i posłał piłkę ponad bramką. Rywale z Sądowa powinni wyrównać po dośrodkowaniu z rzutu rożnego. Po strzale głową z bliskiej odległości piłka ponownie padła łupem Patryka Małka. W ferworze walki sędzia Maciej Piłatowski musiał temperować zawodników kolejnymi kartkami. Na dziesięć minut przed końcem, czerwoną kartkę obejrzał Krystian Ziółkowski. Goście nie zdołali wykorzystać liczebnej przewagi, a zaledwie sześć minut później znów graliśmy w równowadze. Za drugą żółtą kartkę boisko musiał opuścić Kamil Pieszko. Goście do końca walczyli o wyrównanie, ale to Hutnik zdobył bramkę w doliczonym czasie gry. W sytuacji sam na sam na listę strzelców wpisał się Daniel Augusto.
Hutnik Szczecin - Biali Sądów 2:0 (0:0)
1:0 - Daniel Kowalczyk 64`
2:0 - Daniel Augusto 90+2`
Hutnik: Małek, Palej, Marczuk, Krzywicki, Siluk (69` Kondraciuk), Ziółkowski, Mazurek (79` Kuzio), Gepert (60` Karman), Kowalczyk (69` Bakun), Żelazowski (74` Gwóźdź), Augusto


Mecz z Białymi Sądów był pierwszym spotkaniem Hutnika pod wodzą trenera Wojciecha Horby, który miał zaledwie kilka dni na rozeznanie się w zespole, więc rewolucji w składzie nie było. Przed pierwszym gwizdkiem sędziego, pamiątkową statuetkę w podziękowaniu za cztery lata pracy w klubie, odebrał Krzysztof Kubacki.
O pierwszej połowie meczu można napisać, że po prostu się odbyła. Obu zespołom bardzo zależało na zwycięstwie, więc nie brakowało walki. Nikt nie zamierzał odstawiać nogi, ale nie przekładało się to na klarowne sytuacje bramkowe. Jedyną wartą odnotowania akcją jest indywidualny rajd Daniela Kowalczyka, który na kilka minut przed przerwą wypracował sobie pozycję do oddania strzału, po którym piłka trafiła w słupek.
Znacznie więcej działo się w drugiej połowie spotkania, w którą zdecydowanie lepiej weszli goście, przez co sporo pracy miał w bramce Patryk Małek. Bramkarz Hutnika wybronił jednak dwa strzały z bliskiej odległości, które oddali Mykyta Kozytskyi i Aron Michalak. Szczęście do gospodarzy uśmiechnęło się także po strzale głową Krystiana Wójcika, który po dośrodkowaniu z lewego skrzydła trafił w poprzeczkę.
Hutnik na coraz groźniejsze ataki przeciwnika, odpowiedział w najlepszy możliwy sposób. Daniel Augusto zagrał prostopadłą piłkę do Daniela Kowalczyka, a najlepszy strzelec gospodarzy wykorzystał sytuację sam na sam z Dawidem Skoczykiem. Kilka minut później na listę strzelców mógł wpisać się Jakub Żelazowski, ale zbyt szybko zdecydował się na strzał i posłał piłkę ponad bramką. Rywale z Sądowa powinni wyrównać po dośrodkowaniu z rzutu rożnego. Po strzale głową z bliskiej odległości piłka ponownie padła łupem Patryka Małka. W ferworze walki sędzia Maciej Piłatowski musiał temperować zawodników kolejnymi kartkami. Na dziesięć minut przed końcem, czerwoną kartkę obejrzał Krystian Ziółkowski. Goście nie zdołali wykorzystać liczebnej przewagi, a zaledwie sześć minut później znów graliśmy w równowadze. Za drugą żółtą kartkę boisko musiał opuścić Kamil Pieszko. Goście do końca walczyli o wyrównanie, ale to Hutnik zdobył bramkę w doliczonym czasie gry. W sytuacji sam na sam na listę strzelców wpisał się Daniel Augusto.
Hutnik Szczecin - Biali Sądów 2:0 (0:0)
1:0 - Daniel Kowalczyk 64`
2:0 - Daniel Augusto 90+2`
Hutnik: Małek, Palej, Marczuk, Krzywicki, Siluk (69` Kondraciuk), Ziółkowski, Mazurek (79` Kuzio), Gepert (60` Karman), Kowalczyk (69` Bakun), Żelazowski (74` Gwóźdź), Augusto


